Brytyjczyk odwiedza górujące nad miastem „piekło na Ziemi”, w którym mieszkańcy są zmuszani do pracy na śmierć

Odważny Brytyjczyk odważył się spędzić noc w najwyżej położonych i najbardziej niebezpiecznych osadach świata , położonych 5000 m nad poziomem morza.
W ramach swojej misji odwiedzenia każdego narodu na Ziemi – wszystkich 195 – Daniel Pinto odwiedził już 144 kraje i znalazł się w Peru. Odważny podróżnik odważył się na 10-godzinną wędrówkę, aby dotrzeć do La Rinconada, najwyższej stałej osady na świecie i jednej z najbardziej przerażających.
Przywitali go „superprzyjaźni” miejscowi, którzy rzadko spotykają turystów, 27-latek zanurzył się w wyjątkowej osadzie. Pomimo serdeczności, z jaką się zetknął, Daniel opisał La Rinconada jako coś w rodzaju współczesnego Dzikiego Zachodu, przedstawiając ją jako „bezprawie”, gdzie napięcia są tak wysokie, że można by pomyśleć, że wojna jest nieunikniona.
Miasteczko jest zamieszkane głównie przez górników i pracowników seksualnych, a niewiele rodzin decyduje się tam na stałe osiedlić. Z powodu niedoboru tlenu na tej wysokości panuje tu duże uczucie ciężkości.
Wiele osób mieszka w prowizorycznych domach na zboczu Szarej Góry, znosząc bardzo złe warunki, brutalną pogodę i groźbę zapadnięcia się ziemi do dwumilowego szybu kopalnianego poniżej, w nadziei na znalezienie bogactwa w postaci złoża złota.
Daniel dowiedział się, że zaledwie garstka poszukiwaczy mocnych wrażeń – może 10-15 rocznie – dociera do tej odosobnionej społeczności. „To bezprawie. Niektórzy górnicy mają prywatne zabezpieczenia, ale poza tym nie ma żadnych praw” – powiedział mężczyzna z Lambeth w południowym Londynie.
„To jak wolna amerykanka. Jest dużo strzelanin. To bardzo niebezpieczne miejsce i nikt tam tak naprawdę nie chodzi. To bardzo niesamowite miejsce. Czujesz się jak w grze wideo i jesteś na wojnie. Zawsze brakuje ci oddechu z powodu 50-procentowego poziomu tlenu”.
Monumentalne globalne wyzwanie Daniela zaprowadziło go do Peru w lutym 2025 r. Szczegółowo opisując swoją podróż, powiedział: „Zostałem tam tylko na jedną noc i dotarłem tam transportem zbiorowym. Z Cusco do Juliaca jechałem taksówkami zbiorowymi przez sześć godzin. Następnie z Juliaca pojechałem minibusem na cztery godziny do La Rinconada. W sumie podróżowałem przez 10 godzin”.
W przeciwieństwie do innych Daniel pojechał sam: „Kilka osób, które tu były, jechało prywatnymi pojazdami z ochroną. Jestem pierwszą osobą, o której wiem, że pojechała całkowicie sama”.
W La Rinconada zakwaterowanie Daniela było skromne, ale wymagające, kosztowało zaledwie 7 dolarów (5,54 funta). W obiekcie brakowało udogodnień; za skorzystanie z toalety płacił 25 centów (0,20 funta), a prysznic oznaczał wydanie 3 dolarów (2,37 funta) w publicznej łaźni.
Wyjaśnił: „Zwykle ludzie nie jadą tam na jedną noc z powodu choroby wysokościowej, którą bardzo łatwo się zarazić. Spędziłem noc w bardzo tanim hotelu bez łazienki. Jeśli potrzebowałem toalety, wychodziłem na zewnątrz w nocy, gdy temperatura spadała poniżej zera i płaciłem 25 centów (0,20 funta) za skorzystanie z publicznej. Nikt tam nie ma łaźni w domu, korzystają z publicznej. Nikt też nie ma ciepłej wody”.
Daniel opisał miasto jako niepokojące, z wszechogarniającym poczuciem nieprzewidywalności. Jest to nie tylko najwyżej położona osada ludzka, ale także jedna z najbardziej toksycznych z powodu zanieczyszczenia rtęcią, co narzuca ponurą oczekiwaną długość życia wynoszącą 35 lat.
Rtęć była kiedyś używana do wydobywania złota w La Rinconada. Chociaż praktyka ta obecnie w większości zanikła, ślady toksycznej substancji chemicznej pozostały. Mieszkańcy nie mogą już pić wody z rzek i lagun, a lodowiec, który zapewniał mieszkańcom miasta, szybko się cofa, informuje Infobae.
Przemoc to kolejny poważny problem. Tylko w 2019 r. policja uratowała co najmniej 68 ofiar handlu ludźmi z nocnych klubów slumsów w tym rejonie, podczas gdy siedmiu górników znaleziono w tunelu pod górą z kulami w głowach. Peruwiańska policja szacuje, że istnieje od 100 do 300 barów, które działają jako nielegalne domy publiczne.
„Wydaje się, że w każdej chwili może wybuchnąć strzelanina” – powiedział Daniel. „Jest zimno i brudno, a w powietrzu czuć zanieczyszczenie. Wszystko jest zrobione z drewna lub metalu, jest ciągle mokro i pada śnieg.
„Im dłużej przebywasz w takich warunkach, tym większe prawdopodobieństwo, że zachorujesz na chorobę wysokościową”.
Miasto nie ma dostępu do wody ani kanalizacji i jest bardzo zanieczyszczone. Głównym problemem zdrowotnym spowodowanym dużą wysokością jest niedotlenienie, które według badaczy dotyka co najmniej 25 procent populacji.
Daniel podkreślił, że w odległej osadzie handel jest minimalny, głównie obsługując górników lub pracowników seksualnych. Wspomniał o obecności sklepu ze złotem, kilku restauracjach i hotelu, ale podkreślił zauważalny brak różnorodności w biznesie.
„Mieszkańcy są superprzyjaźni, większość ludzi, których tam widzisz, to górnicy i prostytutki” – skomentował Daniel. „Bardzo mało rodzin prowadzi tam interesy, ale poza tym to głównie prostytutki i górnicy przyjeżdżają tam, żeby zarobić pieniądze. Tylko mężczyźni mogą kopać, kobiety nie, ale mogą sprawdzić, czy na gruzach nie ma złota”.
Wielu górników poświęca się poszukiwaniom złota, pracując przez cały miesiąc w ramach systemu znanego jako „cachorreo”, bez otrzymywania wynagrodzenia. 31. dnia mają okazję nieść na ramionach rudę, którą mogą znaleźć, a jeśli wśród niej znajdzie się złoto, mogą je zatrzymać.
Możesz znaleźć tę historię w Moich Zakładkach. Albo przechodząc do ikony użytkownika w prawym górnym rogu.
Daily Mirror